środa, 23 czerwca 2010

Oczekiwanie, odliczanie

Rodzimy w poniedziałek 28.06.2010, o 7:30 mamy być na izbie przyjęć. Pan doktor najpierw chciał nas przetrzymać jeszcze z tydzień, a potem policzył na kółku, pomyślał i spytał "to kiedy pani chce?". Dobrze, bo on w środę jedzie na urlop, a tak to jeszcze we wtorek do nas zajrzy czy wszystko dobrze się goi.
Bardzo się cieszę i bardzo się boję jednocześnie. No bo co, jak Kubuś nie jest gotowy, jak jemu dobrze u mnie w brzuszku i jeszcze by posiedział, a ja wyrodna matka chcę go wyjmować?!

Mam już wszystko kupione i tak mi troszkę szkoda, bo takie fajne ciuszki są w sklepach ... ale może się okaże, że Kubuś jest duży i trzeba większe kupić :)

Najgorsze są teraz noce, nie śpię do 3-4 nad ranem, bo Kubuś harcuje, nie da rady zasnąć przy jego wygibasach. Chwilami myślę, że łatwiej będzie jak już wyjdzie, bo jak się naje i będzie się chciał w nocy "gimnastykować", to go przekażę tatusiowi a sama pójdę się przespać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz